poniedziałek, 16 listopada 2015

Jedzonko :)

Zaczęliśmy akcję jedzonko !
 Igi już od jakiegoś czasu z zainteresowaniem przygląda się naszemu jedzeniu, wyciąga po nie rączki i próbuje ukraść coś z talerza. Czekałam jednak do 6 miesiąca, i mimo najnowszych wytycznych mówiących, że teraz można dziecku już wcześniej wprowadzać stałe pokarmy, uważam że jest to optymalny moment. Układ pokarmowy jest dojrzalszy i szczelniejszy co minimalizuję ryzyko powstania alergii, ząbki już są [ tak, pokazały się już dwa!], zaczyna też powoli siadać. Trochę wcześniej tylko Ignaś dorwał się do jabłka ale to bardziej na zasadzie ciumkania niż jedzenia. Po prostu wyrywa je z rąk i musi trafić do jego paszczy. Nie ma mocnych ;)
Plany obejmowały BLW od początku ale obleciał mnie strach. Może środowe warsztaty rozwieją wątpliwości. Na razie jednak cały czas trwa nauka połykania tego co znajdzie się na języku. Ziemniaki nie spotkały się z zachwytem. Na dodatek te nie zmiksowane,a jedynie rozpaćkane widelcem, powodowały mocne krztuszenie się. To właśnie powstrzymało mnie przed wprowadzeniem blw . Może musi nauczyć się lepiej łykać?
Dynia poszła lepiej ale też wielkiego łał nie zauważyłam. Postęp nastapił jednak w nauce plucia jedzeniem.  Na razie przebojem okazał się mus z surowej marchewki z jabłkiem, taki powstały przy produkcji soku. Sam praktycznie wpychał sobie łyżkę do buzi. Jutro spróbujemy samą marchewkę, tym razem gotowaną. Oby obeszło się bez plucia ;)