piątek, 6 lutego 2015

Imię

Do porodu teoretycznie zostało 89 dni....ostatnie dwa dni drugiego trymestru. Niedługo zacznie się odliczanie!  Czas zleciał strasznie szybko, przeleciał mi wręcz przez palce. Tyle miałam planów, co to ja nie miałam zrobić będąc w domu....może chociaż te ostatnie miesiące wykorzystam tak jak planowałam. Później z dzieckiem może być trudno, nawet jeśli wda się we mnie i będzie spać i spać ;)

Przynajmniej jedną ważną rzecz mamy już za sobą - wybór imienia. Długo długo mówiłam, że będzie Tymoteusz. Kuzynka jednak mnie wyprzedziła i swojemu synkowi dała na imię Tymon. Dwa Tymki w bliskiej rodzinie - kiepska sprawa.
Kiedy na początku ciąży obstawialiśmy dziewczynkę szybko udało nam się dojść do porozumienia - padło na Jagodę. Chociaż mi po głowie chodziły jeszcze Klary, Nadie....Kiedy jednak nasze bezwstydne dziecko rozłożyło nogi i na usg ukazał sie pokaźny siurak, sprawa się skomplikowała. Małż nie był przekonany do mojej propozycji więc poprosiłam aby stworzył swoją listę. W taki sposób ograniczyliśmy się do

Ziemowita - mój faworyt
Iwo - małż najpierw na nie, potem na tak, potem znowu na nie ;)
Jaromir - pełna wersja podoba się nam obojgu, tymbardziej, że oboje lubimy Jaromira Nohawicę :) ale skróty -Jarek, Jaro, Mirek - odpadły absolutnie
Gerard - pomysł Małża,

Po długim namyśle ze strony męża, olaniu protestów części rodziny wybraliśmy Ziemowita, stare słowiańskie imię oznaczające głowę rodziny :) Jestem ciekawa czy będzie ono pasowało do naszego dziecka i jak będzie się z nim czuł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz